Zbliża się, zbliża! Zaraz obok dnia pizzy i święta makaronu, no może jeszcze dnia kartofelka (świąt tu nie biorę pod uwagę) mój ulubiony dzień w roku. Zawsze sobie obiecuję, że cały karnawał będę robić karnawałowe smakołyki, a potem brakuje czasu, No ale na tłusty czwartek muszą być przygotowane! Na zdjęciu prezentują się dumnie różyczki z zeszłego roku - miałam wpisać przepis ale zawsze było coś ważniejszego. Wpisuję dziś, choć planowałam zilustrować go aktualnym zdjęciem ale za produkcję wezmę się dopiero jutro, a chciałabym żebyście mogli z niego skorzystać przed czwarteczkiem.
Składniki:
- 25 dkg mąki,
- 1 łyżka masła,
- 1 łyżka cukru,
- 1 jajko,
- 2 żółtka,
- szczypta soli,
- szczypta proszku do pieczenia,
- łyżka rumu lub wódki,
- konfitura najlepiej różana,
- tłuszcz do smażenia - 500g.
Przygotowanie:
Mąkę siekać z masłem, następnie dodać pozostałe składniki i wyrabiać jednolite, gładkie ciasto.
Ciasto wałkować na dość cienkie placki, wykrawać kółka różnej wielkości. Każdy krążek naciąć w pięciu miejscach, nie przecinając środka. środek posmarować białkiem, składać według wielkości, dobrze przyciskając po środku, żeby dobrze się zlepiły.
W szerokim garnku zagrzać tłuszcz. Zrobić próbę temperatury, jeśli wrzucony kawałek ciasta podpłynie i zrumieni się, można smażyć. Róże omieść pędzelkiem z maki i kłaść na tłuszcz najmniejszym krążkiem do dołu. Smażyć na jasnozłoty kolor, w razie potrzeby obrócić, wyjmować i osączać na ręczniku papierowym, Wystudzone, oprószyć cukrem pudrem, na środek każdej róży kłaść dowolna konfiturę, choć różana jest najlepsza. A najlepsza jest taka domowej roboty, strasznie mi zal, że w tym roku nie zrobiłam. Jutro chyba przekopie piwnicę, może uchował się choć jeden maleńki słoiczek.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz