wtorek, 24 lutego 2015

Figa z makiem - taki rogalik :)

Znacie "Anielską kuchnię", a drożdżowe bułeczki Siostry Anieli?  Bułeczki z przepisu tej zakonnicy wymiatają z talerza w oka mgnieniu. Wychodzą zawsze, nawet mi! Ciasto drożdżowe potrzebuje czasu i spokoju do wyrośnięcia i to chyba jego największy sekret. Pisałam już, że odkąd tę ciężką pracę jaką jest wygniecenie drożdżaka wykonuje za mnie wypiekacz do chleba, przygotowanie takich bułeczek to prawdziwa przyjemność. W automacie ciasto ma zapewnioną stałą temperaturę do wyrośnięcia, nie straszny mu przeciąg, więc nie trzeba wokół miski z rosnącym ciastem obchodzić na palcach. Mało tego, do misy wrzucam produkty prosto z lodówki, a Geniuś sam sobie je podgrzeje. Cykl wyrabiania i wyrastania trwa półtorej godziny. Jest to czas na przygotowanie wszystkich niezbędnych dodatków do bułeczek oraz czegoś jeszcze co będę piekła. Muszę się przyznać, że mam pewne zboczenie - potrzebę wykorzystania rozgrzanego piekarnika, prawie zawsze gdy już włączę piekarnik piekę więcej niż jedną rzecz. Wydaje mi się, że jest to i ekonomiczne i ekologiczne. Dziś w tak zwanym między czasie przygotowałam tartę ze szpinakiem i pieczarkami na obiad, pasztet "z rosołu" oraz oczywiście wypełniacze do bułeczek i rogalików. Wspomniane rogaliki będą gwoździem programu dzisiejszego posta, ponieważ wyszły obłędne. No ale nie mogły wyjść inne skoro użyłam  do nich fig w karmelu robionych rączkami Mamci mej. Figi dojrzewały w słońcu Włoch, tam też zostały zamknięte w słoikach. Możecie wierzyć lub nie zawsze gdy otwieram słoik z tym rarytasem przenoszę się do Włoch. Zadziwia mnie ta pamięć węchu, ileż razy poczułam jakiś zapach i zastanawiałam się skąd go znam i rozmyślam póki sobie nie przypomnę, czasem rozmyślać nie musze i wspomnienia staja przed oczyma. Łapię się na tym, że nie pamiętam słów, że nie potrafię odtworzyć w myślach wszystkich swoich ścieżek we Włoszech, choć jestem pewna, że nie zgubiłabym się w "moim" mieście. Otwieram słoik i czuję ten zapach powietrza, widzę domek, altankę, trzy drzewka figowe, krzewy jeżyn oblepione owocami i plamy po nich na spodniach. Od razu przypominam sobie jak zajadam figi prosto z drzewa chyba właściwiej będzie powiedzieć objadam się nimi aż do bólu brzucha.

Anielowe bułki zwykle robię z cynamonem, Siostra proponuje jeszcze z jabłkami ale jabłko to zakazany owoc i u mnie w domu się go do wypieków prawie nie używa, a szkoda bo lubię ja i Nastolat, a mąż nie pamięta, bo od 12 lat jabłek nie jada. Z dzisiejszej porcji ciasta powstały ślimaczki z cynamonem i figomakiem, rogaliki figomakowe i bułeczki z konfiturą gruszkową i świeżym imbirem.

Składniki:


na ciasto:

0,5 kg mąki pszennej,
5 dag drożdży,
10-15dag cukru,
15 dag masła,
3 jajka,
sól,
1 szklanka mleka.

na farsz:

figomakowy:
1/2 szklanki maku,
1/2 szklanki mleka,
1 słoik karmelizowanych fig (lub paczka suszonych)

cynamonowy:
3 łyżeczki cynamonu,
1/2 łyżeczki kardamonu,
1/3 szklanki cukru,

gruszkowy:
konfitura gruszkowa,
imbir - kilka plasterków

Przygotowanie:

ciasto:

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Przygotować zaczyn: wymieszać pół szklanki letniego mleka, łyżkę mąki i łyżkę cukru. Dodać drożdże i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.

Do dużej miski lub na stolnice przesiać mąkę ze szczyptą soli. Zrobić dołek, do którego wlać rozbełtane 2 jajka, pozostałe mleko i rozczyn  oraz resztę cukru. Rękoma połączyć składniki razem.

Dodać rozpuszczone masło. Wyrabiać aż ciasto  będzie odchodziło od ręki. Kulę ciasta oprószyć mąką, włożyć do miski i przykryć ściereczką, pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.  

Nadzienie figomakowe.

Opłukany mak przełożyć do garnka i zalać mlekiem. Doprowadzić do wrzenia, pogotować około 2 minut. Zdjąć z ognia i zostawić.
Pokrojone w kostkę figi włożyć do miski, wlać kilka łyżek sosu karmelowego. Dodać odciśnięty mak i wymieszać.

Uwaga: Jeśli chcecie użyć fig suszonych, dobrze włożyć je do gotującego się mleka z makiem.

Wyrośnięte ciasto podzielić na pięć części, z dwóch powstaną rogaliki.
 
Ciasto rozwałkować na blacie na grubość około 0,5cm. Powstały okrągły placek podzielić na osiem części. Na każdy trójkąt nakładać farsz i zwijać od podstawy ku wierzchołkowi. Formować rogalik i układać na blasze. Każdy rogalik posmarować roztrzepanym jajkiem i zostawić do wyrośnięcia.
Piec w temperaturze 180 stopni przez 20 minut.

Pozostałe części ciasta również należy rozwałkować, tak jak na rogaliki.

Placek pokroić na kwadraty o boku około 7 cm. Na każdym kłaść łyżeczkę konfitury gruszkowej i kawałek świeżego imbiru. Skleić ze sobą dwa przeciwległe rogi ciasta i układać na blasze.

Kolejny rozwałkowany "placek" pokryć rozbełtanym masłem, a następnie rozsmarować na nim pozostały farsz makowo - figowy. Zwinąć jak na struclę. Odkrajać 2.5 centymetrowe krążki i układać na blasze.

Tak samo postąpić z ostatnią częścią ciasta, dodając cukier wymieszany z cynamonem i kardamonem. Po zwinięciu kroić pod skosem "roladę" na plastry, które również umieścić na blasze. Wszystkie bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i piec tak jak rogaliki.

Uwagi:
  • Przepis siostry Anieli "każe" piec bułki 20-30 minut w temperaturze 200 stopni, jakiś czas temu (podczas robienia calzoni zauważyłam, że wypiek nadmiernie brązowieje, udało mi się zmniejszyć temperaturę zanim rogaliki się zjarały.
  • Zawsze rozklejają mi się bułeczki z "kwadratów" - ciasto rozciąga się gdy rośnie - trudno i tak je zjadamy.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz