Dzień pizzy mógłby być codziennie. Wyglądałabym wtedy jak Miś Kuleczka ale co tam skoro pizza taka dobra, a wieczór przy pizzy jeszcze lepszy. Nie wiem co ona ma takiego w sobie, że wokół pizzy jest tak wesoło. Miło tak sobie siedzieć, rozmawiać i sięgać po kolejny kawałek, zwłaszcza gdy kolejny placek "dojrzewa" już w piekarniku.
Pizza nie potrzebuje reklamy ani długiego opisywania, myślę, że zdecydowana większość ją zna i lubi.
Z okazji święta pizzy pojawiły się u nas 3 różne, w zasadzie 2 i "coś". Przyznam, że ciasto z tego przepisu robiłam pierwszy raz. Dotychczas korzystałam z przepisu znalezionego kilka lat temu na włoskim blogu. Wczoraj otworzyłam książkę przywiezioną z Włoch - "Zapachy kuchni Romaniolskiej" i postanowiłam wypróbować receptę tam podaną. Nie będę pisać, że jest to jedyny prawdziwy, oryginalny przepis, a wszystkie inne to dno, bo bym bardzo skłamała. To tak jakbym się upierała, że tagliatelli mają mieć 7 mm szerokości i 2 grubości, i są to jedyne i oryginalne "kluski", a ktoś powiedziałby, że mają być węższe ale grubsze. W takiej "kłótni" kluczowym argumentem jest "moja mamma! robiła TAK!" Spróbujcie to rozsądzić. Nie da się. Ja na szczęście konserwą nie jestem, zmiany lubię, akceptuję upodobania innych (no dobra część) i biorę krytykę na klatę (potem popłaczę sobie do poduszki - żartuję). Dlatego nie napiszę, że jest to jedyny i właściwy przepis na ciasto. Napiszę, że bardzo mi się spodobał i mogę go polecić. Przepis podaję dokładnie jak w książce napisane, mimo że ja zmieniłam ilość składników. Moje placki wyszły dość grube, myślę, że spokojnie można rozwałkować bardziej. Nie będę podawać ilości produktów wchodzących w skład farszu, ścisłe proporcje w tym przypadku nie są istotne.
na ciasto:
- 1kg mąki,
- 3 kostki drożdży (75g)
- 3 łyżki oliwy z oliwek,
- 3-4 szklanki letniej wody,
- sól,
- szczypta cukru.
na farsz:
- ser żółty,
- sos pomidorowy,
- oliwki czarne i zielone,
- salami,
- czerwona cebula,
- oregano,
- listki bazyliii.
Słona jak Adriatyk pizza z sardelami:
na 4 pizze zamiast soli, ale jak ktoś umiaru nie zna to potem żłopie wodę jak koń.
- ser,
- kapary,
- oliwki czarne i zielone,
- sos pomidorowy,
- pomidor bez skórki, w sensie ze słoika,
- oregano,
- bazylka.
Pizza fritta czyli smażona:

Przygotowanie ciasta:
Mąkę wysypać na stolnicę. Zrobić dołek.
Wrzucić tam rozkruszone drożdże, 3 szklanki wody, oliwę i cukier.
Dodać sól tak żeby nie dotykała drożdży.
Następnie wyrobić wszystko razem.
Jeśli jest potrzeba - dodać wody z czwartej szklanki tyle, żeby powstało elastyczne i miękkie ciasto.
Stolnicę oprószyć mąką. Ręce natrzeć mąka jak kulturysta przed dźwiganiem sztangi.
Uderzając energicznie ciastem o blat uformować duża kulę (nie należy jej ugniatać).
Naciąć ciasto na krzyż i przykryć dużą miską do wyrośnięcia przez 1-2 godziny.
Podzielić ciasto na części i formować placki - nie używane ciasto cały czas ma być przykryte miską aby "nie przeszkadzać" drożdżom".
Wierzch placka posmarować sosem pomidorowym, dodać ser i pozostałe składniki.
Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 15-20 minut.
Smacznego!
Kolejny dzień pizzy za rok, ale każda okazja jest dobra by zjeść pizzę, spróbujcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz