Nigdy nie sięgam po kolejny kawałek tortu, raczej po ogórka kiszonego dla przełamania smaku. Tym razem skusiłam się na kolejny kawałek... i kolejny. Może to za sprawą wiśni, a może wiśniówki do kremu dodanej...
Na pewno dopracowana wersja tego bezowca będzie się u nas powtarzać. Co należy poprawić? - w uwagach.

Beza:
- 6 białek (jajka L),
- 300 g cukru pudru.
- 1 łyżeczka octu lub soku z cytryny,
- szczypta soli
- 125 g serka mascarpone,
- 250 ml śmietanki kremówki,
- 250 g rozmrożonych i odsączonych wiśni,
- 1/2 łyżeczki cukru,
- kieliszek wiśniówki (opcjonalnie)
- fix do śmietany (opcjonalnie).

- 125 g serka mascarpone,
- 250 ml śmietanki kremówki,
- tabliczka gorzkiej czekolady,
- fix do śmietany (opcjonalnie).
Przygotowanie:
Blaty bezowe.

Uzyskaną masę rozkładać na blasze pokrytej papierem do pieczenia, nadając pianie kształt krążków o średnicy około 18 cm. Z tej ilości piany wyszło mi 6 blatów na dwa torty.
Wstawić do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i piec przez 5 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 140 stopni i piec około 1 godziny.

suszenia w piekarniki z włączonym termoobiegiem i ustawioną temperaturą 50 stopni. Dodatkowo suszyłam je "na stojąco" oparte jedna o drugą.
Wiśnie rozmrozić na sitku i pozostawić na kilka godzin by dobrze odciekły. Odłożyć kilkanaście wiśni, pozostałe owoce przełożyć do naczynia miksera i zmiksować z odrobiną cukru (niezbyt długo tak by pozostały kawałki wiśni). Odstawić na kilka minut, po czym zlać sok z wiśni. Dodać wiśniówkę i wymieszać. Ubić obie porcje śmietany kremówki dodając fix do śmietany zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu ale bez dodatku cukru. Do miski włożyć 1/2 opakowania serka mascarpone dodać owoce i zmieszać za pomocą trzepaczek miksera. Powstałą masę przełożyć do połowy ubitej śmietany i krótko wymieszać.
Krem czekoladowy:
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i przestudzić. Jeszcze płynną dodać do serka mascarpone (zostawić spora łyżkę) i wymieszać używając miksera. Dodać bitą śmietanę i krótko wymieszać.
Na paterze ułożyć bezę, wyłożyć na nią krem czekoladowy i ułożyć na nim kilka wiśni. Przykryć kolejnym blatem, na który wyłożyć krem wiśniowy. Położyć na nim ostatnią bezę, polać ją pozostałą czekoladą i ozdobić wiśniami.
Uwagi:
- Z tej ilości masy bezowej zrobiłam 6 blatów, które wyszły dużo niższe niż wtedy gdy piekę tylko 2 blaty. Po przełożeniu kremem i kilku godzinach w lodówce okazało się, że dolne bezy - głównie środkowa - niemal znikły. Mnie to nie przeszkadzało bo dało się je wyczuć w smaku i "trzymały" krem na miejscu, jednak straciły zupełnie chrupkość. W przyszłości będę robić z tej porcji masy 3 blaty. Będzie to wymagało nieco dłuższego czasu pieczenia. To w zasadzie kluczowa uwaga.
- Zupełnie zapomniałam, że beza urośnie i rozłożyłam pianę na jednej blasze, w efekcie blaty połączyły się. Dały się łatwo rozdzielić, jednak nie były idealnie okrągłe - nigdy nie były. Nigdy w życiu nie udało mi się stworzyć czy to z ciasta czy ołówkiem równego koła. Może gdyby "Matka jest tylko jedna" kupiła mi kiedyś katarynkę dziś śmigałabym równe kółeczka.
- Zamiast wiśniówki można użyć brandy - to jej szukałam w barku ale chyba wyszła bo znalazłam tylko wiśniówkę i coś jeszcze.
- Z soku, który przez noc wypuściły wiśnie ugotowałam syrop, którym polałam tort.
- Drugi tort, do którego użyłam pozostałe bezy, przełożony został kremem chałwowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz